Jak wspierać rozwój emocjonalny dzieci i młodzieży?


mgr Anna Waleszczyk
Obecnie prawie milion młodych osób w Polsce zmaga się z kryzysami psychicznymi, a specjalistów wspierających dzieci i ich rodziców jest zatrważająco mało. Czy będzie lepiej? Nie wiem. Wiem natomiast, że tylko sprawna i dobrze przemyślana edukacja może załatać dziury systemowe w tym zakresie.
Na początek pragnę Wam przedstawić najnowsze dane dotyczące stanu zdrowia emocjonalnego dzieci i młodzieży. Na prawie 4 miliony przebadanych osób w ramach projektu „Młode Głowy” 45% z nich zmaga się z obniżonym nastrojem i podejrzeniem depresji, 33%. Ponad 300 tysięcy ma za sobą podjęte próby samobójcze! Specjaliści biją na alarm, a prognozy straszą, że będzie tylko gorzej. Co więc możemy zrobić, aby było lepiej? Co zrobić, aby nie tylko wspierać dzieci w kryzysie psychicznym, ale również mu zapobiegać?
Przede wszystkim należy sobie uświadomić, że to na nas dorosłych ciąży ta ogromna odpowiedzialność. Czas przestać zrzucać winę na technologie, social media i politykę społeczną, słabą edukację. Chociaż przyznaję, że te elementy często, zamiast pomagać, utrudniają wspieranie młodych ludzi w kryzysach emocjonalnych. Nie pocieszające jest również to, że jak wskazują dane, największy ciężar spoczywa na rodzicach – prawie 53% dzieci to właśnie do nich w pierwszej kolejności udaje się po pomoc. Najważniejsze pytanie jednak brzmi: czy ktoś nauczył rodziców jak rozmawiać o emocjach? Czy ktoś nam powiedział, jak wspomagać swoje pociechy w wyzwaniach, z którymi mierzą się w dzisiejszym świecie?
Cofnijmy się wspólnie lata wstecz do czasów, kiedy sami chodziliśmy do szkoły podstawowej i wyobraźmy sobie, że ktoś się nad nami znęca. Jesteśmy ofiarą przemocy rówieśniczej i oczekujemy na upragniony ostatni dzwonka lekcji, aby uciec do domu i odetchnąć trochę w bezpiecznym azylu domowym lub pobawić się na podwórku z rówieśnikami, którzy są dla nas miłą odmianą od przykrości, której doświadczamy codziennie na szkolnych korytarzach. Brzmi okrutnie, prawda? Na samą myśl ściska nas gardło i wywraca się żołądek…
Teraz wróćmy do obecnej chwili, gdzie mamy XXI wiek, a przemoc rówieśnicza trwa 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu przez okrągły rok. Nie uratuje nas dzwonek na lekcje, bo przemoc przeniosła się do Internetu, który jest doskonałym narzędziem w rękach oprawców. Każdego dnia, każdej godziny, każda osoba może wypisać, wrzucić cokolwiek mu się podoba na nasz temat, a te informacje mogą dotrzeć do każdego – na dyrekcji, nauczycieli, naszych rodziców. Każdego dnia forma przemocy może przyjmować nowe oblicze, a wrzucone treści do Internetu już nigdy stamtąd nie znikną. Na nic tutaj porady dorosłych: „to nie patrz na to”, „nie przejmuj się”, „jak nie będziesz reagował/a to dadzą Ci spokój”.
Współczesna forma przemocy osacza ofiarę, zaciskając pętle na jej psychice tak mocno, że do sytuacji dramatycznych dochodzi praktycznie każdego dnia. Dodajmy do tego pokłosie pandemii, coraz większą presję społeczną oraz wyzwania okresu dojrzewania, a przepis na katastrofę w postaci okaleczania i prób samobójczych mamy gotową.
Co zrobić, żeby było lepiej? Co jako dorośli jesteśmy w stanie zrobić, aby wesprzeć nasze dzieci w tych trudnych czasach? Zrobić możemy wiele – przede wszystkim edukować się mając świadomość, że rodzice niezależnie od tego czy dziecko ma 5, 15 czy 35 lat powinno zawsze móc na nas liczyć. Form autoedukacji jest wiele… od wizyty u terapeuty, psychologa, pedagoga po fachowe książki, kursy i warsztaty.
Następnie powinniśmy również zadbać o komfort emocjonalny w środowisku domowym. Rozmawiajmy o emocjach, kształtujmy odporność emocjonalną od najmłodszych lat, rozwiązujmy konflikty z poszanowaniem wrażliwości emocjonalnej naszego rozmówcy, zamiast zamiatać problemy pod dywan.
Zadbaj również o swój komfort psychiczny, aby mieć siły, aby pomóc swojemu dziecku. Tak jak w samolocie instruują nas, aby w razie turbulencji nałożyć najpierw maskę tlenową sobie, a później dziecku, tu zasada będzie również obowiązywać – tylko silny psychicznie dorosły, który sam uporał się z własnymi traumami i kryzysami, jest w stanie świadomie pomóc drugiemu człowiekowi.
Nagromadzone emocje, w szczególności te trudne, potrafią wybuchać niczym wulkany, siejąc przy tym ogromne zniszczenie w psychice młodego człowieka. Jeśli nadal czujesz się zagubiony w kryzysie emocjonalnym, umów się do Akademii Rozwoju Dziecka na konsultację indywidualną. Niezależnie od tego gdzie mieszkasz, dzięki spotkaniu stacjonarnym lub online wypracujemy plan działania z myślą o zdrowiu psychicznym Twojego dziecka.
